Miałam
dziś zamieścić baaardzo długi wpis o kilku filmach z 2013 roku, które dopiero
nadrobiłam. Ale zainspirowana wpisem Agny, postanowiłam dziś napisać o moich
filmach nieobejrzanych. Agna z kolei zainspirowała się felietonem Michała
Oleszczyka z filmwebu. Filmy nieobejrzane w przypadku nas – osób zwących się
kinomanami czy pretendujących do miana znawców kina lub choćby jednego gatunku –
nigdy nie są powodem do dumy. Nie sposób jednak ich nie mieć, bo nie sposób
zobaczyć wszystko, w sytuacji, gdy filmów wciąż przybywa. Pocieszające są
jednak słowa Oleszczyka, który jest krytykiem wysokiej klasy, a nie widział np.
Mojego własnego Idaho czy Ucieczki z Nowego Jorku (które ja akurat
widziałam, co tylko potwierdza, że każdy ma inne filmy nieobejrzane i wcale nie
musi to być klasyka). No właśnie, filmy nieobejrzane to na ogół filmy należące
do klasyki kina, filmy kultowe, filmy reprezentatywne dla swoich gatunków. Filmy,
które po prostu trzeba znać. Nie zamierzam się tłumaczyć, dlaczego poniższych tytułów
nie widziałam. Co więcej, ja się nie wstydzę, że tych filmów nie widziałam. Wstydzić
można się kradzieży, ale nie nieznajomości filmów. Warto moim zdaniem –
ponownie odwołując się do felietonu Oleszczyka – wyluzować i nie przejmować się
presją kolejnych tytułów do nadrobienia. Zwłaszcza, jeśli filmy same w sobie
nas one nie pociągają. Ja już na przykład nie próbuję oglądać filmów Bergmana,
bo jest to dla mnie strata czasu. Wiem, że wypada, zwłaszcza jak się jest fanką
Allena, który z Bergmana zżynał swego czasu sporo, ale póki mnie ktoś do tego
nie zmusi na jakichś filmoznawczych studiach, na które pewnie i tak się nigdy
nie wybiorę – no way.
A zatem
poniżej lista filmów nieobejrzanych, które bardzo chcę obejrzeć (oczywiście nie wszystkich, ale tych których nieznajomość najbardziej mi ciąży):
- Człowiek z żelaza
- Człowiek z marmuru
- Kanał
- Dług
- Antychryst
- Deszczowa piosenka
- Osiem i pół
(zaczęłam, ale nie potrafiłam skończyć)
- Lista Schindlera
- Galerianki
- Amadeusz
- Fargo (zaczęłam, ale
skończyłam jeszcze szybciej niż Osiem i pół)
- Dzień świra (nie
widziałam nic o Adasiu Miauczyńskim)
- Przesłuchanie
- Angielski pacjent
Co
Wy na to? Zachęcam Was do podobnych wpisów na Waszych blogach.
obejrzenia Galerianek nie powinno się wstydzić. to tej pani reżyserce powinno być głupio, że je w ogóle nakręciła.
OdpowiedzUsuńJak napisałam - ja się nie wstydzę ;) Uważam jednak, że to jest film od którego wiele się zaczęło - chyba jednak ta pani reżyserka uświadomiła nam właśnie, że takie zjawisko istnieje, nazwała je. Poza tym znam osoby, którym ten film się bardzo podobał. Mi się zresztą całkiem podobał Bejbi Blues, więc nie zrażam się :)
UsuńZ Twojej listy filmów nie obejrzanych widziałem tylko (aż?) pięć tytułów ;-) Moja byłaby ogromna, każdego tygodnia dodaje coś na swój profil FW do koszyczka Chcę Obejrzeć, uzbierało się tam tego ponad pół tysiąca tytułów. Trzeba będzie zrobić jakąś sensowną kolekcję, bo życia mi na to nie starczy ;-)
OdpowiedzUsuńAleż moja lista filmów do obejrzenia też jest ogromna i liczy sobie na FW też coś ok. 500. Ale tutaj wypisałam te, które - mam wrażenie czasem - znają wszyscy, ale nie ja i które uważam, że powinnam znać :)
Usuń"Deszczową piosenkę" koniecznie, bawi nawet dziś po tylu latach :)
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę :)
Usuń"Dług" bardzo ciężki, produkcja której tak bardzo subiektywnie specjalnie nie lubię, ale i tak nie da się jej słabo ocenić. "Fargo", które chyba obok "To nie jest kraj dla starych ludzi" jest najczęściej chwaloną produkcją Coenów moim zdaniem, hm.. no dałam 7, ale dla mnie nie jest to mistrzostwo świata i sama wolę np. "Poważnego człowieka". Ja jak pan wyżej również z listy widziałam tylko 5 ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że Dług ciężki, ale ja ciężkie filmy lubię ;) Choć właśnie ten ciężar gatunkowy mnie cały czas przed nim powstrzymuje. W głowie mam piosenkę Myslovitz z tego filmu "To nie był film" :) Co do Coenów - "To nie jest kraj..." ogromnie mi się podobał, więc ubolewam nad tym, że każdy inny ich film mi nie leży. Ale do Fargo wrócę, a w planach mam "Inside Llewyn Jones", bo czuje, że ten może mi się w końcu spodobać. Poczucie humoru mam chyba inne niż Coenowie - "Big Lebowski" to dla mnie nuuuuuda ;)
UsuńOjej! Jak miło, że dostarczyłam nieco inspiracji - bardzo mi miło. :)
OdpowiedzUsuńZ Twojej listy widziałam 3 tytuły ("Angielski pacjent", "Deszczowa piosenka" i "Antychryst" ). Film von Triera mi się podobał z niewytłumaczalnych dla mnie powodów, kiedy "Melancholię" uznałam za wydumaną. A "Deszczową piosenkę" polecam - niezwykle przyjemne kino i korzystałam z każdej okazji jak leciała w tv.
Uznałam, że takie zwierzenia są ciekawe :) Sama do felietonu Oleszczyka bym pewnie nie zajrzała, więc fajnie (i dzięki Ci za to), że napisałaś ten tekst :)
UsuńTo ciekawe, że "Antychryst" Ci się podobał. Akurat ten film von Triera chyba w większości widzów budzi niesmak. Sama jestem ciekawa, jak ja na niego zareaguję. Trochę się boję ;)
Ja się nie dziwię, że "Antychryst" budzi niesmak, bo tam pod koniec jest powód by odwrócić wzrok. Nawet nie rozumiem o co reżyserowi chodziło, kiedy kręcił tego cudaka - po prostu mnie wciągnęło. To jeden z tych filmów, które się podobają, choć ich nie rozumiesz i teoretycznie nie mają prawa się spodobać.
UsuńJa nie widzialam, ktory chyba widzieli juz wszyscy tj. Pulp Fiction ;D Troche mi głupio, ale tylko troche... Równiez nie potrafilam sie zmusic do obejrzenia do konca Moje wlasne Idaho, no coz ... A Angielski pacjent, Fargo to naprawde spoko filmy. Dzien Swira tez niezly, wiec nie ma na co czekac :>
OdpowiedzUsuń