20.01.2011

Złote Globy 2011

Nie mogę się powstrzymać, żeby nie napisać choćby kilku słów (które zapewne przerodzą się w kilkanaście zdań) na temat tegorocznego rozdania Złotych Globów czyli nagród przyznawanych przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Oczywiście, trudno mi wyrokować o filmach, których w większości jeszcze nie widziałam, ale wiadomo, że każdy trzyma kciuki za swoich ulubieńców: aktorów, reżyserów, kompozytorów itd. Ja swoich faworytów również miałam i w tym roku najwyraźniej bardzo mocno trzymałam kciuki, bo udało im się dostać statuetki, co mnie niezmiernie cieszy (jestem chyba jakąś fanatyczką, nie wiem czy ktoś jeszcze tak się ekscytuje takimi rzeczami ;D).

Nagrody dla odtwórców głównych ról radują moje serce najbardziej :) Choć filmów, za które ich nagrodzono jeszcze nie miałam okazji oglądać, wiem na co ich stać, bo obejrzałam już wiele filmów z ich udziałem, jestem więc przekonana że nagrody poszły w dobre ręce. Ubóstwiam Natalie Portman, a Colin Firth jest jednym z moich ulubionych aktorów. W zeszłym roku, za "Samotnego mężczyznę" nagrody nie dostał, ale jak się okazuje sprawiedliwość istnieje. Natalie ma już na swoim koncie Złoty Glob (za rolę w "Bliżej"), ale ten jest za rolę pierwszoplanową, a więc  jest w tym roku absolutnie najlepszą z najlepszych :)
Natalie jak przystało na dziewczynę z klasą świetnie się prezentowała na rozdaniu nagród i wygłosiła jednocześnie wzruszającą i zabawną przemowę, do obejrzenia tutaj.

 Bardzo się cieszę także z czterech nagród, i to tych zdaje się że najcenniejszych, dla filmu "The Social Network". Uważam, że to jeden z najciekawszych filmów minionego roku. Nie wierzyłam w jego powodzenie, ale Fincherowi udało się przedstawić narodziny Facebooka w formie niemalże thrillera, co sprawia że ten film ogląda się bez jednego zmrużenia oka. Szczególnie mocno trzymałam kciuki za muzykę do tego filmu choć przyznam, że zwycięstwo w tej kategorii było dla mnie  bardzo miłym, ale jednak zaskoczeniem. Trent Reznor i Atticus Ross nie byli faworytami i mieli poważną konkurencję, a jednak się udało. Moje gratulacje. Od siebie oczywiście polecam sam film, jak i ten fenomenalny soundtrack.

Roześmiana ekipa producentów The Social Network, a wśród nich Kevin Spacey :)
Z serialowymi kategoriami nie jestem do końca za pan brat, więc ciężko mi się odnieść do werdyktu. Wbrew pozorom jednak serialowe know-how mam przyswojone i większość wygranych udało mi się przewidzieć. I jedno jest pewne - muszę się zabrać za "Zakazane Imperium", a może nawet i za "Glee".

Jako że jestem kobietą, nie mogę wspomnieć choćby dwóch zdań na temat kreacji, w których pojawiły się gwiazdy. Można powiedzieć, że w tym roku aktorki postawiły na glamour, a te najlepiej ubrane więcej zasłoniły niż odsłoniły. Uważam, że czerwony dywan należał do Olivii Wilde. Wyglądała naprawdę spektakularnie w tej skrzącej się sukience. Nie gorzej prezentowały się też Anne Hathaway i Angelina Jolie.






Teraz pozostaje czekać nam na Oscary :) Oby nie przyniosły rozczarowań :)

7 komentarzy:

  1. Miałam nosa, żeby tu dzisiaj zajrzeć. Kolejny dobry temat :)
    Jestem w miarę zadowolona z tegorocznych globów, tak jak Ty szczególnie ze statuetek dla odtwórców głównych ról. O ile wygrana Natalie była dla mnie oczywista i bezapelacyjna, to muszę przyznać, że trochę się bałam o Colina, po tym jak czytałam o roli Jamesa Franco i jego szansach na nagrodę. Nie widziałam jeszcze żadnego z tych panów w ich nominowanych rolach, ale i tak wiem, że na statuetkę bardziej zasłużył Firth :D
    Z drugiej strony jestem trochę zawiedziona Globem dla filmu, kibicowałam Black Swan. Trudno, ale są jeszcze przecież szanse na Oscara ;) A za muzykę z kolei nagrodziłabym Incepcję. Chociaż ta z Social Network też długo zostaje w pamięci :)
    Bardzo mi się podoba to, że wspomniałaś o sukienkach ;) Rzeczywiście w tym roku było na co popatrzeć. Olivia wyglądała prześlicznie i szalenie elegancko. Marzę o takiej sukience :) Anne Hathaway też dobrze się prezentowała, za to sukienka Angeliny mi się nie podoba, nie jestem przekonana do tego koloru. Bardzo podoba mi się sukienka Mandy Moore http://www.popcorner.pl/popcorner/51,108010,8958093.html?i=14 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę stwierdzić że mnie tegoroczne Globy wyjątkowo ucieszyły bo trochę zrekompensowały mi zeszłoroczne ( to że Firth nie dostał nagrody w zeszłym roku woła o pomstę do nieba nawet po jego Globie w tym roku) cieszyłam się podobnie jak ty wyróżnieniami dla Social Network bo miło w końcu obejrzeć film oparty na dobrym dialogu i pytaniu o charakter ludzkich relacji a nie efekty specjalne. Co do sukienek też przychodzi mi się zgodzić bo także zachwyciłam się kreacją Olivii Wilde. Co do seriali ( tu się znam) to Glee ma dobry jak na razie tylko jeden sezon za to Zakazane Imperium to perełka warta polecenia

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu do Ciebie dotarłam. Dobry wieczór:)
    Zwykle nie przywiązuję wielkiej wagi do tych wszystkich nagród, ale w tym roku wyjątkowo dopadła i mnie złotoglobowa gorączka. Obejrzeć się nie udało, choć początkowo miałam taki zamiar, w końcu jednak świadomość porannego zaliczenia ćwiczeń i rozsądek zwyciężyły;) Trochę jednak żałuję, że nie widziałam tego, co wyprawiał prowadzący Ricky Gervais, chyba nikogo nie ominęły złośliwości z jego strony, najbardziej uśmiałam się z uwag poczynionych w kierunku "Turysty" ;) Bardzo podobało mi się wystąpienie Roberta Downeya Jr, jeżeli nie widziałaś, to polecam na YT.
    Jeżeli chodzi o zwycięzców, to w zasadzie było bez niespodzianek, większość tak jak przewidziałam. Najbardziej cieszy mnie wygrana Bale'a, nareszcie został doceniony i może już obędzie się bez tych dramatycznych fizycznych transformacji spod znaku "Mechanika", a teraz "Fightera". Naturalnie kibicowałam Colinowi i choć jeszcze filmu nie widziałam, to zapewne sobie zasłużył. Nagroda dla Natalie nie podlega dyskusji;) Jestem trochę zawiedziona Złotym Globem dla "TSN" za muzykę- nie mówię, że mi się nie podobała, po prostu moim faworytem był soundtrack do "Incepcji", który uwielbiam tak, że bardziej się chyba nie da;) Ale nie można mieć wszystkiego.
    Jeżeli chodzi o sukienki, cóż mnie podobała się najbardziej Natalie:) Uważam, że wygląda teraz kwitnąco, a sukienka tylko podkreśla jej urodę. Na drugim miejscu oczywiście Olivia Wilde, zachwycająca.
    Oscary natomiast postanowiłam obejrzeć, bez względu na wszystko;) Podejrzewam, że większość nagród się pokryje, ale a nuż Akademia mnie zaskoczy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba jestem takim fanatykiem jak ty - też zawsze drżę, żeby Oscary, Złote Globy i inne nagrody trafiły w odpowiednie ręce. A w tym roku rzeczywiście trafiły. Żeby tylko podobnie było z Oscarami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rotbart - jak miło poznać pokrewną duszę ;) Na drobne zaskoczenia z Oscarami pozwalam, ale tylko pod warunkiem, że będą po mojej myśli :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze dwa dni i będą oscarowe nominacje.

    Nie oglądałam na żywo Złotych Globów, ale tegoroczne mnie bardzo usatysfakcjonowały. Nawet zaczęłam pisać w tym temacie, ale zaczął wychodzić dziwny elaborat i dałam sobie spokój. Cieszą mnie nagrody filmowe i serialowe.

    Chociaż nie uważam by "Glee" zasługiwało na statuetkę bardziej niż w tamtym roku. Drugi sezon nieco oklapł. Za to statuetki dla Chrisa Colfera i Jima Parsonsa to radość w stanie czystym.

    Nagrodami bardzo się nie przejmuję, ale lubię to ciepełko, kiedy faworyt staje z nagrodą w ręku i przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agna - W zeszłym roku udało mi się obejrzeć przynajmniej ogłoszenie nominacji do Oscarów, bo było to zdaję się jakoś w godzinach popołudniowych naszego czasu. W tym roku chyba nawet to mi się nie uda :( A żeby oglądać całą galę to mam za słaby internet no i chyba za słabą wolę też ;) Chociaż niezłym patentem byłoby oglądanie gali mniej więcej od połowy czyli gdzieś tak od 4 rano, bo wtedy są przyznawane te najważniejsze nagrody :) A do 4 można się już trochę wyspać ;)

    Co do serialowych wyróżnień to naprawdę nie wiem kto sobie na nie najbardziej zasłużył. Z seriali, które obecnie są na topie nie oglądam praktycznie żadnego, jestem wierna starym, które ciągną się już od 6, 7 sezonów. To też duża wina mojego internetu, ale o tym lepiej się nie będę rozpisywać ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawiasz po sobie ślad, bo to daje mi motywację do pisania. Fajnie jest mieć świadomość, że moje słowa nie trafiają w próżnię. Każdy komentarz czytam z uwagą, choć nie na każdy odpisuję. Nie widzę sensu w odpisywaniu dla samej zasady, kiedy nie mam nic do dodania. Mam nadzieję, że to rozumiesz.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...