W tej powitalnej notce, zachęcającej do dalszego odwiedzania mojego skromnego bloga chciałam się podzielić moimi planami serialowymi na wakacje. Bo choć wielu z Was nie ma wakacji sensu stricte, bo już się nie uczy, to jednak w świecie seriali nastały wakacje, a lukę w emisji naszych ulubionych serii trzeba sobie czymś zapełnić. Oczywiście, są pewne seriale, które premiery nowych sezonów mają właśnie latem, ale są one w zdecydowanej mniejszości. Ja spośród nich oglądam tylko True Blood, i to z coraz mniejszym zainteresowaniem (bo ile można: wampiry, wilkołaki, menady, wróżki w jednym serialu, wtf?! to mnie przerasta). Wakacje to dobry czas na nadrobienie seriali, których się nie ogląda na co dzień, z różnych względów, z których przeważającym jest pewnie brak czasu. Ja jednak chcę uniknąć uzależnienia się od kolejnego serialu wieloodcinkowego (nie wiem jak profesjonalnie się to nazywa, chodzi mi o seriale 22-24 odcinkowe) dlatego mój tego roczny plan jest taki: Misfits i Wallander (BBC) w pierwszej kolejności, potem może kilka zakończonych miniseriali od BBC, a jak starczy czasu The Kennedys (przez chwilę było o tym serialu głośno) i Zakazane Imperium (Złoty Glob dla najlepszego serialu 2010, trzeba w końcu sprawdzić za co). Jestem ciekawa jakie są Wasze plany, czy też będziecie nadrabiać serialowe zaległości?
Chętnie coś polecę ;)
Jeśli chodzi o ostatnie tygodnie nie były wcale takie zmarnowane, przede wszystkim słuchałam bardzo dużo dobrej muzyki, odkryłam m.in., że jestem w stanie polubić klasykę, o ile grają ją David Garrett lub Leszek Możdżer, przeżyłam syndrom zapętlenia jednego utworu, a następnie całej płyty i najchętniej podzieliłabym się z Wami tym wszystkim, ale jako piosenkę na dziś proponuję melodię, którą możecie znać z reklamy Lecha i która na pewno za Wami chodzi i chcielibyście wiedzieć co to...;) Więc ja Wam daję szansę ;)
A w temacie wakacji i urlopów jeszcze jedno trafne spostrzeżenie
Wypatrujcie kolejnej notki niebawem, jak tylko ogarnę co widziałam i przeczytałam przez te kilka tygodni :)
* niepotrzebne skreślić
Powodzenia w pisaniu i w obronie :-)
OdpowiedzUsuńPisanie mgr wspominam z grymasem na twarzy. W końcu ile można poprawiać to i owo.
OdpowiedzUsuńTrudno mi określić co ponadrabiam w okresie letnim. Niby mam pewien zbiór interesujących mnie produkcji serialowych, ale i tak zadecyduje spontan. Też oglądam "True blood" z coraz słabszym zaangażowaniem oraz "White collar". Muzycznie to jestem opętana przez Glee. Teraz wałkuję piosenki Blaine'a oraz Santany. Kiedyś mi przejdzie, wiem. ;)
Kiedy obrona?
Obrona 29.06 a póki co w ogóle się nie stresuję, ani nawet o niej nie myślę, co może wcale nie być takie dobre...
OdpowiedzUsuńMiałam Glee w planach na wakacje, ale zrezygnowałam, bo boję się uzależnić ;) Pozdrawiam :)
miło widzieć z powrotem! pozdrowienia no i jak to mi powtarzali banalnie: radośc dzielona podwójną radością, deprecha dzielona połową deprechy :)
OdpowiedzUsuńTym jednym zdaniem "bo ile można: wampiry, wilkołaki, menady, wróżki w jednym serialu, wtf?! to mnie przerasta" pomogłaś mi podjąć decyzję, że nie mam co się przekonywać do ';True Blood" które mnie już po pierwszym odcinku i po połowie książki odrzuciło ;) Dzięki, bo nie lubię kończyć seriali w połowie ze względu na to, że są beznadziejne.
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny i miłe słowo - trzymam kciuki za Twoją obronę :)
OdpowiedzUsuńHeh, dzięki Wam wszystkim za miłe słowa, mam motywację, żeby wracać do blogowania ;)
OdpowiedzUsuńNyx, cieszę się, że pomogłam ;) Jeśli odrzucił Cię już początek TB, który moim zdaniem jest najlepszy (pierwszy sezon bardzo mi się spodobał), to faktycznie chyba się nie przekonasz, bo dalej jest coraz bardziej hmm...."oryginalnie" :D Pozdrawiam :)
No, nareszcie coś zaczęło się tu dziać! Zaglądam, zaglądam i nic. Ja broniłam się rok temu, ale pisanie pracy mnie nie odrzucało od pisania dla przyjemności ;) Jestem ciekawa Twojego nowego planu i mam nadzieję, że wkrótce mi coś zdradzisz :D U mnie jest nagły zwrot akcji (kompletnie nieoczekiwany).
OdpowiedzUsuńCo do serialów. Ja nie mam w planach nic nowego. Obecnie jestem mocno uzależniona od "Glee". Jest to bardzo miłe uzależnianie, które Ci bardzo polecam :)
Poza tym nadrobiłam szósty sezon House'a. A w wakacje może uda mi się zobaczyć siódmy. Muszę koniecznie powrócić do Chirurgów - zatrzymałam się na piątym sezonie, a z awarią komputera sezon nr 6 mi przepadł.
Obecnie oglądam drugi sezon Glee (a raczej kończę) i jak zwykle jestem przez to tyłu z filmami.
Rizzoli & Isles oraz Przepis na życie wracają do TVN po wakacjach, więc na razie mam na sumieniu tylko 3 seriale :)
A co do True Blood - ja widziałam tylko pierwszy sezon i chyba dobrze zrobiłam, bo kolejne kolejne nie mają aż tak przychylnych opinii.
I tyle. Trzymam kciuki za obronę, choć mam cichą nadzieję, że tak jak było w przypadku moim, nasz kontakt przed tym wydarzeniem będzie miej rozciągnięty w czasie ;)
Klaudyna.
Cieszę się z powrotu. Zwierz miał chyba lepiej bo pisał magisterkę o kinach więc jak sobie robił przerwę na film to wmawiał sobie że wcale się tak nie oddala od tematu pracy ( choć istnieje różnica między systemem opodatkowania kin warszawskich w dwudziestoleciu a oglądaniem seriali - niestety). Nie mniej po obronie człowiek zaczyna za magisterką tęsknić. Oczywiście zwierz pod prąd kiedy wszyscy doszli do wniosku że TB jest już dla nich zbyt przeładowane i po prostu bezsensowne to się naprawdę wkręcił. Wyraźnie taka zwierzowa natura.
OdpowiedzUsuń@Cara
OdpowiedzUsuńJa też pisałam na temat filmowy i prawdziwą radością było dla mnie jak w ramach relaksu mogłam usiąść i po prostu obejrzeć jakiś film, bez analizowania, interpretowania i w ogóle myślenia, tylko po prostu patrzeć na ekran :) A że się będzie tesknić to ja już wiem, może nie za samym pisaniem, ale za studiami na pewno ;(
Tęskni się do pierwszej sesji - jak człowiek sobie przypomni że nie ma egzaminów od razu robi mu się lepiej:)
OdpowiedzUsuń