29.03.2014

Kącik polskiego filmu: Obietnica (reż. A. Kazejak, 2014)



"Obietnica" to film wpisujący się doskonale w modny ostatnio w polskim kinie nurt filmów o młodzieży. Przy czym warto zaznaczyć – nurt budzący duże kontrowersje i zbierający skrajne opinie. "Sala samobójców", "Wszystko, co kocham" czy "Bejbi blues" mają tyle samo fanów, co przeciwników. Nie inaczej będzie z "Obietnicą", co mogę wywnioskować po seansie, na którym towarzyszyły mi co chwilę salwy śmiechu innych widzów, w momentach zdecydowanie nie komediowych, bo "Obietnica" nic z komedii w sobie nie ma. A na sali nie znajdowały się tylko nastolatki, w przypadku których takie zachowanie byłoby jeszcze jakoś wytłumaczalne. Co więc wpłynęło na takie niedojrzałe reakcje widzów? „Obietnica” to film wymagający sporej dozy empatii i sięgający do skrajności, które nie każdemu będzie łatwo zaakceptować{...]. 

Po resztę mojej recenzji odsyłam Was na filmweb - dokładnie tu - a sam film polecam Waszej uwadze, choć jak wywnioskujecie z recenzji - nie spodoba się każdemu. 

2 komentarze:

  1. Jakiś czas temu zastanawiałam się nad pójściem na ten właśnie film, poczytałam trochę recenzji. Patrząc na opinię większości i dodatkowo ocenę na filmwebie zrezygnowałam ostatecznie z tego pomysłu i wybrałam się na 300. Muszę jednak przyznać, iż Twoja recenzja jest ciekawa. ; ) A i czekam na kolejne opinie o nowych filmach.

    deszczpada007.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę obejrzeć ten film, chociaż słyszałam, że to jest taka druga 'sala samobójców' i sama nie wiem. Chociaż na pewno warto poszerzyć swoją wiedzę filmową.

    widziałam, że interesujesz się Wielką Brytanią, tak się składa, że prowadzę bloga o studiowaniu w UK i moich przygotowaniach do emigracji, więc zapraszam do zajrzenia :)
    www.magdalenelondon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawiasz po sobie ślad, bo to daje mi motywację do pisania. Fajnie jest mieć świadomość, że moje słowa nie trafiają w próżnię. Każdy komentarz czytam z uwagą, choć nie na każdy odpisuję. Nie widzę sensu w odpisywaniu dla samej zasady, kiedy nie mam nic do dodania. Mam nadzieję, że to rozumiesz.