Od
tej produkcji właściwie powinnam była zacząć mój cykl o modzie w serialach. Seks w wielkim mieście zdaje się być
pierwszym serialem, który rozbudził w kobietach zainteresowanie modą i który
sam zaczął lansować pewne trendy. O roli mody w tej produkcji HBO powiedziano
już wiele, więc mój wpis nic nowego do Waszej wiedzy z pewnością nie wniesie.
Nie odkryję przed Wami Ameryki pisząc, że swoją sławę i renomę zawdzięcza
serialowi Manolo Blahnik, projektant obuwia, a grająca Carrie Bradshaw Sarah
Jessica Parker została z miejsca okrzyknięta ikoną mody (jej styl został już
kilkukrotnie doceniony przez branżę – aktorka projektowała dla firm GAP i
Halston, ma też na swoim koncie mini kolekcję o nazwie Bitten, a na jej cześć
jeden z modeli butów Blahnika, który podobno wcale za serialem nie przepada,
został nazwany jej inicjałami). Chciałabym Wam tylko pokrótce przybliżyć styl
każdej z bohaterek, by podkreślić, że nie tylko Carrie jest w tym serialu
„modna”. Ale nie da się ukryć, że to właśnie jej postać wniosła do mody
świeżość i oryginalność. Etatowa stylistka serialu, Patricia Field (która
również się dzięki niemu wybiła – otrzymała m.in. nominację do Oscara za
kostiumy do Diabeł ubiera się u Prady),
pokazała w ten sposób, że nie ma takich dwóch elementów ubioru, których nie
dałoby się połączyć, z czego dekadę później skorzystał m.in. wspomniany w
poprzedniej części, stylista Skins. Niemniej,
choć styl Carrie wydaje się być nonszalancki, wszystko w co jest ubrana ona i
jej przyjaciółki zostało oczywiście doskonale przemyślane.
|
Już na tym zdjęciu widać, że przyjaciółki różnią się w kwestii ubioru |
|
Słynna garderoba Carrie |
Carrie
jest więc najbardziej odważną bohaterką Seksu…
jeśli chodzi o wygląd i eksperymentowanie z modą. Jej znakiem rozpoznawczym
jest modowy eklektyzm: łączenie znanych marek z ciuchami z pchlego targu (słynny
naszyjnik z imieniem "Carrie" według scenariusza bohaterka
kupiła właśnie w takim miejscu), rzeczy koszmarnie drogich z tymi z
wyprzedaży, a przede wszystkim ciuchów eleganckich z codziennymi (casualowymi jakby to powiedzieli
styliści). Wydaje się, że dla Carrie jedynym ograniczeniem może być tylko i
wyłącznie jej fantazja. Jedyna zasada jaką wyznaje w modzie to brak zasad. Kolorowe
i długie boa założone do dżinsów – ok. Tylko pytanie brzmi, czy są kobiety,
które naprawdę ubrałyby się tak ekstrawagancko na co dzień. Carrie upodobała sobie
tiulowe spódnice (baletowa spódnica znana z czołówki to koszt kilku
dolarów - znalezisko Patricii Field), broszki w kształcie kwiatów,
czasami bardzo duże (i zaznaczyć trzeba, że nie ma takiej rzeczy do której by
nie pasowały), perły zakładane do zwykłych t-shirtów, krótkie topy…Carrie nie
robi sobie też nic z tego, kiedy spod jej białej bluzki prześwituje czarny
stanik. Warto podkreślić, że dziewczyny z tego serialu śmiało prezentują swoje
wdzięki, rzadko narzekając na jakiekolwiek mankamenty swojej urody (być może
tak to działa na Manhattanie – mieszkając tam automatycznie nabierasz pewności
siebie i znajomości swojej wartości).
|
Pierwsza stylizacja z tego zdjęcia to moim zdaniem Carrie w jednym ze swoich najlepszych wydań |
|
Co prawda stylizacja już z filmu, ale jedna z najlepszych Carrie
|
Słynna tiulowa spódniczka z czołówki. Krótka... |
|
Carrie kocha też futra i legginsy, ale
przede wszystkim buty. A konkretnie szpilki, najchętniej od wspomnianego już
Manolo. Ostatnie pieniądze woli wydać na parę szpilek niż uzupełnienie zapasów
w lodówce. Sama w jednym z odcinków przyznaje: „Na starość będę mieszkać w
pudełku na buty”. Jej rozpoznawczym rekwizytem mogą też być z powodzeniem
oryginalne torebki, jak np.. ta w kształcie wieży Eiffla. Serial wylansował
zresztą zjawisko tzw. it bags czyli
torebek sezonu. Model Fendi Baguette, czyli torebka w kształcie, jak sama
nazwa wskazuje, bagietki, którego Carrie posiadała kilka różnych
wersji, w dalszym ciągu jest jednym z najlepiej sprzedających
się projektów tego domu mody. Poza tym, poprzez to, że bohaterki
łączą rzeczy od Prady, Gucciego czy Diora z rzeczami bardzo
tanimi, marki te stały się jeszcze bardziej pożądane, bo kobiety dostały
sygnał, że nie trzeba być ubranym markowo od stóp do głów, a wystarczy tylko
jeden koszmarnie drogi dodatek. W latach dziewięćdziesiątych było to nie lada
odkrycie, bowiem w modzie panował znacznie większy rygor niż dziś.
|
Kwintesencja bycia Carrie |
|
Jedna z najbardziej pamiętnych stylizacji - Carrie w Paryżu, bodajże ostatni odcinek serialu |
Wszystkim
fankom serialu Carrie kojarzy się z doskonałym wyczuciem, jak łączyć ubrania i
przełamywać stereotypy. Zdecydowanie jest najbardziej barwną postacią serialu
pod względem wyglądu i w tym momencie przychodzi mi na myśl stwierdzenie, że
zarówno styl jej, jak i jej przyjaciółek fantastycznie podkreśla ich osobowości
i charaktery. Carrie jest dla mnie postacią bardzo złożoną, łączącą w sobie
wiele sprzeczności, co właśnie odzwierciedlają jej pełne kontrastów stroje. Z
kolei Samantha to uosobienie seksu. Kobieta silna, zdecydowana, odważna i świadoma swojej
seksualności. Ma świetne ciało, którego nie boi się eksponować. Wybiera ubrania
w jasnych kolorach, z dużymi dekoltami, ale nie przesadza za to z długością
spódnic. Jej image jest uwodzicielski, ale nie wulgarny. To kobieta z klasą,
dla której marka liczy się ponad wszystko, stąd też uwielbienie dla Versace czy
Gucciego. Jej ulubionym dodatkiem są przykuwające wzrok ogromne kolczyki.
Niezwykle
elegancka jest też Charlotte, choć postawilibyśmy ją na przeciwnym biegunie w
kwestii uwodzenia strojem. Charlotte jest niewinna, słodka, nieco naiwna,
a do tego nad wyraz, grzeczna i dobrze wychowana. I te cechy można wysnuć także
z jej wyglądu - chodzi zawsze w nienagannych strojach z idealnie dopasowanymi
dodatkami, wybiera stonowane kolory, często biel podkreślającą jej niewinność,
podobnie jak zwiewne, delikatne materiały i romantyczne fasony. Idealnie czuje
się w zestawie spodnie capri (czyli rurki
trochę za kolano, bardziej stylowa nazwa obcisłych rybaczek) i bluzka z
kołnierzykiem. Zapiętym oczywiście po samą szyję, bo Charlotte nie uznaje zbyt
roznegliżowanego wyglądu, bo to po prostu nie wypada.
Została
nam jeszcze prawniczka Miranda. W początkowych
sezonach, Miranda zakładała po prostu garnitury i krawaty. Jej styl
zmienił się z czasem na bardziej kobiecy i zaczęła nosić również delikatne,
kolorowe sukienki. Kolorystyka jej ubrań jest jednak od początku idealnie
dobrana do urody, a zwłaszcza do rudych włosów. Miranda wydaje się jednak
przywiązywać najmniejszą spośród bohaterek serialu wagę do wyglądu i mody. Zwłaszcza
po urodzeniu dziecka jej ulubionym strojem staje się T-shirt i dresowe spodnie.
O
ile w sześciu sezonach serialu moda jest tylko drugoplanową bohaterką, o tyle
przy wersjach kinowych produkcji pojawiły się głosy, że filmy te są jednym
wielkim product placement, reklamą,
której nawet nie starają się ukryć, a moda przytłacza w nich fabułę.
Rzeczywiście, dziewczyny paradują tu wyłącznie w strojach od wielkich
projektantów - Very Wang, Lanvin, Diora czy Vivienne Westwood, a obydwa filmy
odniosły artystyczną porażkę.
|
A teraz porównajcie to zdjęcie z tym z początku notki |
|
Było też tak...W filmie numer dwa... |
|
Sporo emocji wzbudziła suknia ślubna Carrie zaprojektowana przez Vivienne Westwood do pierwszego filmu. |
Na aukcjach internetowych można kupić amerykańskie
wydania książek dotyczących serialu i filmu „Seks w wielkim mieście".
Znajduje się w nich wiele zdjęć przedstawiających ubrania bohaterek, a także
wystroje ich mieszkań. Są to: „Kiss and tell" i "Sex and the city. The movie". Warto wspomnieć, że serial
wprowadził też inne mody - karierę zrobił dzięki niemu drink Cosmopolitan,
lukrowane babeczki czy obnoszenie się z papierowym kubkiem z kawą.
|
I wszyscy pokochali muffiny |
Styl, której z bohaterek jest Wam najbliższy lub najbardziej Wam się podoba? Chętnie też dowiem się, o modzie w jakich serialach chcielibyście przeczytać :)
Jestem fanką stylu Charlotte. :)
OdpowiedzUsuńCóż, jest najbardziej normalny ;)
UsuńDo Carrie mi najbliżej, ale broń boże z odkrytym brzuchem. BARDZO podoba mi się ubiór Charlotte. Z resztą jak dla mnie jest najładniejsza ;) Za to Samantha to jakaś masakra. Strasznie źle mi się kojarzy zarówno ona, jak i stroje, które nosi. Widziałam tylko filmy, ale cóż... mnie w ogóle się nie podobały :D
OdpowiedzUsuńCóż, nie podoba mi się uroda Samanthy ani jej stroje, Charlotte ubiera się jak dla mnie zbyt elegancko, a Miranda trochę bez gustu (choć miała momenty, że wyglądała fenomenalnie, zresztą uważam że jest całkiem ładna jeśli podkreśli urodę delikatnym makijażem). Charlotte to taka typowa ładna dziewczyna jakich miliony, ma klasyczną urodę, a Carrie czy Miranda dość nieoczywistą, tak bym powiedziała. Carrie czy raczej SaraH JP powszechnie uważana jest za brzydką (słynne porównanie do konia...), a ja w miarę oglądania serialu dostrzegłam w niej naprawdę ładną kobietę. Poza tym uważam, że bohaterki seriali nie powinny być zbyt piękne żeby nas nie dołować ;D
UsuńPowinnaś koniecznie sięgnąć po serial, bo filmy się do niego nie umywają!
O proszę Charlotte w stylizacji na Liz Taylor - pamiętam ten odcinek dokładnie. Mi chyba najbliżej mentalnie do stylu Charlotte, a może po prostu chciałabym być taka elegancka jak ona. Charlotte często przypomina Jackie Kennedy wyglądem jak i strojem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w Nowym Yorku widok takiej Carrie w jakiś oryginalnych ciuchach nie byłby niczym szczególnym. W końcu to Nowy York! Sama Carrie to taki rajski ptak tego serialu i fajnie się to ogląda.
O, nawet nie wiedziałam, że Charlotte jest tu gdzieś w stylizacji na Liz ;) O które zdjęcie chodzi?
UsuńWidzę, że Charlotte ma najwięcej zwolenniczek. Ciekawe, bo mi akurat jej styl mało odpowiada, właśnie dlatego że jest zbyt elegancki i konserwatywny. Najbardziej podoba mi się styl Carrie i z niego chciałabym trochę przenieść do swojej garderoby, ale wymaga to oczywiście wielkiej odwagi, której w aż takiej ilości to nie mam ;) Rzeczywiście, takich Carrie w NY są pewnie setki, ale u nas zdecydowanie takich osób brakuje.
Zdjecie w rozowej sukience. A ja b. lubie Charlotte jak i jej ubrania, bo sa takie proste i bez zbednych szalenstw. Gdybym mogla wziasc sobie szafe ktorejs z bohaterek bylaby to na bank Charlotte. A poza tym mysle, ze ciuchy dziewczyn dobrane sa idealnie do ich charakterow.
UsuńTak właśnie myślałam, że zdjęcie albo w tej różowej sukience albo w tym różowym kostiumie :)
UsuńO, serial który chyba mi się nie znudzi - jest w nim i humor,i ironia, i łzy...W sumie jednak martwi mnie trochę to jak bardzo filmowe wersje różnią się od serialu. Właściwie zarówno 1 jak i 2 część ma jakieś tam punkty zaczepienia i perypetie bohaterek mają nas poruszyć, ale wyszło to strasznie sztucznie. Więc chciałam zapamiętać chociaż jakieś ciekawe ciuchy czy dodatki, ale one też nie zachwyciły. Mam nadzieję,że nie będzie 3, ale pewnie i tak ludzie by na poszli. Jeśli chodzi o styl bohater: Charlotte i jej styl najbardziej do mnie przemawia,ale nie w 100%. Po prostu ciągłe bycie elegancką i ułożoną mogłoby spowodować nie zadowolenie ze stylu, już prędzej uczucie dyskomfortu. Jakbym miała wybierać to trochę Charlotte, trochę Carrie(właśnie za brak zahamowań i ogromną fantazję, luz wobec mody). Samantha to dla mnie uosobienie kobiety,która wie czego chce,ma swój własny styl i nie boi się niczego(albo sprawia takie wrażenie, w końcu nawet i ona czuła się słaba podczas choroby). Miranda z kolei po prostu niezbyt przejmuje się modą, później kiedy zaczyna rezygnować z garniturów na rzecz bardziej kobiecych szmatek to i tak mają ,,konkretny" krój. Jednak widać w niej pewną pozytywną przemianę, bo w sumie pozostałe bohaterki od początku miały ,,określony" sposób ubierania się.
OdpowiedzUsuńA jakie seriale mnie interesują pod względem mody? Hmm...Może to zabrzmi śmiesznie, ale np. styl Phoebe Buffay(i w ogóle bohaterów ,,Przyjaciół" mógłby być ciekawym tematem do dyskusji :). Może też wizerunek którejś z ,,Gotowych na Wszystko" ?
Ja chyba wkrótce obejrzę sobie wszystkie sezony na nowo - nie byłam pewna czy będę chciała do niego wracać, ale teraz stwierdzam, że jednak się stęskniłam za bohaterkami i samym klimatem tego serialu.
UsuńNie oglądałam Przyjaciół, ale rzeczywiście, z pewnością styl bohaterów w tamtym czasie był naśladowany, pewnie nie tylko fryzura Aniston.
"Gotowe na wszystko" rozważam ;)
mnie zawsze zachwycała Carrie bo nieważne co założyła we wszystkim wyglądała fantastycznie
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :)
UsuńChyba najbliżej mi do Carrie, aczkolwiek nie noszę szpilek i wystrzegam się tak oryginalnych kreacji;p Na eleganckie wypady jednak wolałabym się ubrać jak Charlotte ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o inne seriale, to wydaje mi się, że moda często występuje w "Plotkarze".
Ja też nie noszę szpilek i nie mam takiego fioła na punkcie butów. Ani ciuchów w ogóle ;) Z Plotkarą będzie problem bo nie oglądam, ale wiem, że właśnie jest to jeden z najbardziej "modnych" seriali.
UsuńZdecydowanie Carrie. Uwielbiam szpilki, jej stylizacje są w 90% trafione. Najbliżej mi też do niej charakterem. No i pasją :)
OdpowiedzUsuń