11.02.2015

Rzym (2005 - 2007, HBO)


Jeśli macie ochotę na nadrobienie serialowych zaległości, ten wpis może być dla Was. Być może nie widzieliście serialu Rzym stacji HBO nakręconego we współpracy z BBC. Rzym to jeden z pierwszych kontrowersyjnych seriali historycznych, nakręcony, kiedy zaczynała się ta moda na oglądanie seriali, której poddajemy się dziś pewnie my wszyscy. Rzym był wielkim hitem i do dziś w różnych zestawieniach pojawia się jako jedna z tych produkcji TV, które warto znać. Serial zakończono przedwcześnie – po dwóch sezonach liczących razem 22 odcinki – a powód był tyleż banalny, co smutny – zabrakło pieniędzy. Na realizację jednego sezonu potrzeba bowiem było ponad 100 mln dolarów. Rzym był bodaj pierwszym serialem o tak dużym budżecie, poza tym po raz pierwszy tak odważnie pokazano przemoc i seks, w związku z czym nie jest przesadą mówienie, że produkcja Bruno Hellera ( Mentalista, Gotham) przetarła szlaki następnym tego rodzaju produkcjom, w tym Grze o Tron (przy której pracuje dziś sporo część ekipy Rzymu). Zresztą George R.R. Martin przyznał przed powstaniem Gry o Tron, że Rzym to najlepszy serial jaki dotychczas oglądał.

Początkowo byłam sceptyczna Rzymowi i nie potrafiłam dać się wciągnąć. Po 3-4 odcinkach to już jednak się zmieniło. Rzym opowiada o Rzymie czasów Juliusza Cezara i kilku latach po jego śmierci. Głównymi bohaterami są dwaj żołnierze, legioniści, prywatnie przyjaciele, Lucjusz Vorenus i Tytus Pullo. Oboje zdobywają naszą sympatię, choć każdy z nich jako żołnierz ma też w sobie bezrefleksyjny niemalże stosunek do zabijania. Zresztą w Rzymie trup ściele się gęsto, co dziś oglądamy już pewnie bez zmrużenia okiem, jednak w 2005 roku taki serial jak Rzym wywoływał oburzenie. Nie ma jednakże w Rzymie zbyt wielu scen batalistycznych. Co ja mówię, nie ma ich prawie wcale. Dla mnie to dobrze, bo takie sceny mnie nudzą i są mi zbędne. Serialowi też to wychodzi na plus i bynajmniej nie traci on na wiarygodności. To serial przede wszystkim o polityce i bezpardonowej walce o władzę –  a tu knowania, układy i intrygi są zdecydowanie ciekawsze i ważniejsze niż same potyczki bitewne. Przy tym jednak Rzym zachowuje poszanowanie dla faktów historycznych (oglądałam z historykiem u boku ;>). Choć scenarzyści dodają nieco od siebie – jak np. sugestia, że dziecko Kleopatry i Cezara, rzeczywiście było dzieckiem z dość przypadkowego stosunku Kleopatry z żołnierzem – wszystko to, co widzimy na ekranie zgadza się z tym, czego uczono nas w szkole. Moją sympatię twórcy zdobyli jednak pewnym smaczkiem - tym, że w scenie śmierci Cezara nie usłyszeliśmy legendarnych ostatnich słów przez niego wypowiadanych – na przekór naszym oczekiwaniom, gdy w podnieceniu oglądaliśmy projekcję sceny, którą pewnie każdy z nas sobie na lekcji historii wyobrażał.

Takie fajne plakaty też promowały serial
Oczywiście Rzym mówi też o całej ówczesnej kulturze, ogromną wagę przykładając do strojów, jedzenia, zwyczajów żyjących wówczas ludzi, tych bogatych, jak i tych mniej zamożnych. W serialu imponują kostiumy i dopracowana w każdym detalu scenografia, znakomita jest też muzyka autorstwa Jeffa Beala, którego kompozycje możemy ostatnio słyszeć w House of Cards (w Rzymie uwagę przykuwa zwłaszcza muzyka podczas napisów początkowych, które również należą do bardziej wyróżniających się na tle większości seriali). Wracając do faktów historycznych, trzeba jasno powiedzieć, że nie należy od żadnego serialu fabularnego wymagać absolutnej dokładności i prawdy historycznej. Jest w Rzymie kilka skrótów i uproszczeń, ale nie zmienia to faktu, że bardzo dobrze można poznać takie postaci jak Juliusz Cezar, Kleopatra, Oktawian August czy Marek Antoniusz, a przy tym skonfrontować własne wyobrażenia z tym, jak widzą ich twórcy serialu (np. Kleopatra może nieco dziwić, bo daleko jej do tej odgrywanej przez Elizabeth Taylor) . Ich dzieje poznajemy jednak poprzez postaci Lucjusza Vorenusa (Kevin McKidd) i Tytusa Pollo (Ray Stevenson). To oni często nieświadomie odgrywają wielką rolę w tym jak toczą się losy wspomnianych postaci historycznych. Jednocześnie sami przeżywają osobiste dylematy i dramaty, a konstrukcja ich charakterów sprawia, że trudno o ich jednoznaczną ocenę. Ale nie trudno żywić do nich sympatię.



Przy okazji mówienia o Rzymie podkreśla się zawsze także odwagę w pokazywaniu seksu i nagości. Rzeczywiście, na ówczesne czasy serial przełamywał pewne tabu, jednak dziś nie powinien nikogo szokować. Jest też sporo scen brutalnych, typu ucinanie głowy czy sztyletowanie, ale to jeszcze  bardziej potęguję wrażenie wiarygodności i realizmu, jaki został zachowany przy realizacji serialu i przyczynia się też po prostu do tego, że serial ogląda się z wypiekami na twarzy. Serial, który przede wszystkim bardzo wiele mówi o władzy. I są to twierdzenia ponadczasowe  - wystarczy sięgnąć do wspomnianego House of Cards, by się przekonać, że metody walki o wpływy i sposoby uprawiania polityki przez tysiąclecia niewiele się zmieniły.  Do tego dochodzą takie motywy jak honor, wierność, lojalność, poświęcenie…

Rzym to serial kompletny, któremu nic nie brakuje. Pozytywny obraz całości dopełnia znakomite aktorstwo – jak się okazuje, wielu aktorów których kojarzę, swoje początki albo wybitne role miało właśnie w Rzymie (Kevin McKidd, Ciaran Hinds, Polly Walker, Lindsay Duncan czy James Purfoy są tu naprawdę świetni). Mi trudno było się wciągnąć, ale niech pierwsze odcinki was nie zrażą. Warto Rzym obejrzeć, bo to naprawdę arcydzieło. Szkoda, że liczące tylko 22 odcinki (choć co jakiś czas krążą plotki o 3 serii, więc trzymajmy kciuki).


Moja ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Heh, 2005 to był rok kiedy jeszcze nadążałam za serialami. Obejrzałam też pierwszy sezon Rzymu, a ostatnio odkryłam, że mam cały drugi sezon na półce, chyba nieobejrzany. A teraz dowiaduje się, że tylko dwa sezony nakręcono. Wiesz, nic nie pamiętam z "Rome", mogłabym go obejrzeć spokojnie drugi raz zobaczyć. Pamiętam tylko, że był bardzo dobry! I sceny miłości, które wprawiły chyba wszystkich w zakłopotanie. A przy okazji serialów o władzy to świetny jest Rodzina Borgiów (również historyczny). Wiem, teraz jest tyle seriali, że aż ciężko się zdecydować, ale śledzenie losów Borgiów to propozycja warta uwagi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym oglądać Rodzinę Borgiów, ale szukam właśnie serialu do oglądania z chłopakiem i on nie chce dać się przekonać do tej Rodziny..A właśnie tak się domyślam, że to jednak może być w klimacie Rzymu. Chyba po prostu musimy obejrzeć pierwszy odcinek i może zmieni zdanie ;) W ogóle to zaczęliśmy oglądać Grę o Tron, ale po dwóch odcinkach ja nadal nie jestem przekonana (to moje drugie podejście ;))

      Usuń

Dziękuję, że zostawiasz po sobie ślad, bo to daje mi motywację do pisania. Fajnie jest mieć świadomość, że moje słowa nie trafiają w próżnię. Każdy komentarz czytam z uwagą, choć nie na każdy odpisuję. Nie widzę sensu w odpisywaniu dla samej zasady, kiedy nie mam nic do dodania. Mam nadzieję, że to rozumiesz.